Zimowanie motocykla

 
Jeżeli tu jesteś i to czytasz to znaczy, że pogoda na zewnątrz jest już na tyle nieciekawa, że jazda rano na motocyklu powoduje drgawki, a dzień kończy się o godzinie 16:00. Te czynniki powodują, że nadszedł czas przygotowania motocykla do zimowania.

Kierując się zasadą „jak dbasz, tak masz” my szczególnie przykładamy uwagę do konserwacji motocykla na kilkumiesięczny postój w garażu. Nasz ma już przeszło trzy dyszki na karku, ale bez względu na to czy masz nowy czy stary motocykl, po prostu warto zadbać o swój sprzęt, bo ten na pewno odwdzięczy się bezawaryjną jazdą w kolejnym sezonie.
 
Ameryki nie odkryjemy, ale przedstawiamy nasze sposoby na przygotowanie moto do zimowego garażowania.

1. Zalewamy bak do pełna

Jeżeli posiadasz nowy sprzęt to szczególnie nie powinieneś się martwić o rdzę, natomiast jeżeli jeździsz motocyklem, który ma 10 lat lub więcej, a do tego ma metalowy bak to musisz liczyć się z tym, że pierwsze oznaki korozji mogą się już pojawiać. Ten proces nasila się właśnie podczas zimowania, gdzie w niepełnym baku woda potrafi skraplać się i osadzać na ściankach, pogłębiając tym samym proces niszczenia. W tym celu właśnie, zalewamy bak motocykla po sam korek. Co też, chociaż w minimalnym stopniu, spowolni proces korozji. Oczywiście są jeszcze specjalne ku temu środku, ale wychodzimy z założenia, że najprostsze sposoby są najlepsze.

2. Dokładnie myjemy motocykl

Jeśli jeździłeś/aś ostatnio, to raczej pewnym jest, że nawierzchnia nie była w stu procentach sucha, więc trochę tego ulicznego brudu na pewno zostało na Twoim motocyklu. Warto zadbać o dokładne jego zmycie, aby w nowym sezonie nie mieć problemów z karoserią.
 
Sposobów jest kilka: myjnia czasowa na żeton, tylko tutaj uważaj, żeby ciśnienie z myjki nie uszkodziło karoserii Twojego moto.
 
Jeżeli masz dostęp do ciepłej wody i podwórka to jeszcze lepiej. Ciepła woda na pewno lepiej zmyje niektóre zabrudzenia, a i dla rąk będzie przyjemniej. Jeżeli nie masz takiej opcji, to po prostu dokładnie umyj zimną. Co ważne, do mycia używaj kosmetyków przystosowanych do motoryzacji. Te nie kosztują dużo, ale na pewno lepiej sprawdzą się niż Ludwik!
 

IMG_1731IMG_1737

 

3. Wymieniamy wszystkie płyny.

Jeżeli nie masz możliwości, aby zrobić to samodzielnie – oddaj do warsztatu. Chłopaki zrobią Ci to szybko i bezboleśnie. Jeżeli natomiast lubisz samemu się bawić i masz gdzie, to na pewno też będziesz mieć radochę: posiedzisz w garażu, a może wpadnie jakiś kumpel na motoryzacyjne pogaduchy.
 
Podstawa to olej w silniku. Tak, według nas lepiej teraz niż z początkiem roku, ponieważ spracowany olej po cały sezonie jazdy, zawiera w sobie opiłki, brud i osady z paliwa, a te mogą po prostu mieć negatywny wpływ na serce Twojej maszyny po zimowej przerwie.
 
Warto wymienić również płyn hamulcowy, który ma właściwości higroskopijne, czyli wchłania wilgoć, a jak wiemy zimą trochę jej w powietrzu jest. A jeżeli Twoje moto stoi pod chmurką i masz chłodnicę, to pamiętaj, aby zalać ją płynem odpornym na zamarzanie.
 

4. Czyścimy łańcuch

…i smarujemy na nowo. Możesz tę operację zlecić w warsztacie przy okazji wymiany wszyskitch płynów, ale również dokonać tego samemu. Do tego wystarczy użyć specjalnej szczotki, środka do czyszczenia łańcucha, a następnie nasmarować go Motulem lub S100 (te podobno są najlepsze).
 

5. Akumulator

Ten można wyciągnąć lub co jakiś czas podładować specjalnie do tego dedykowanym prostownikiem, ale tę metodę raczej należy stosować w naprawdę wyżyłowanych akumulatorach.
 

6. Opony

Jeżeli posiadasz w swoim motocyklu stopkę centralną, to zdecydowanie z niej korzystaj. Będziesz mieć pewność, że opony nie odkształcą się od nacisku, który może mieć później niepożądany efekt w czasie eksploatacji motocykla na drodze.
A co w momencie gdy jej nie masz? Wtedy powinieneś zainwestować w specjalne stojaki motocyklowe, które nie tylko ułatwią jego zimowanie, ale również przyszły serwis. Jest to droższe rozwiązanie, ale jeżeli nie masz centralki to warto dokonać tego zakupu.
 

7. Przykrywamy pokrowcem

Na sam koniec, ostatni mach mikrofibrą bo zbiorniku i przykrywamy motocykl pokrowcem co by nie łapał zbytnio kurzu.
 

Kolejny powiew wiosny

Jesteśmy pewni, że jeżeli spełnisz wszystkie te czynności to Twoja maszyna z początkiem marca miło i bez zgrzytu ponownie zamruczy. A Ty? Będziesz w stanie zrobić bezawaryjną rundkę już w momencie, gdy przyjdzie pierwszy powiew wiosny.
 
Suzuki GSX400E